Najnowsze wpisy, strona 7


cze 03 2004 nikomu
Komentarze: 4

Jak zwykle nic nie robie.Dopiero w nocy wezme sie za nauke, jutro przeciez mam  sprawdzian z fizyki z calego roku.. Brrr... Widzialam zdjecia z zielonej, jeszcze nigdy tak paskudnie nie wyszlam, na ale czemu sie dziwic, kaca mialam, oczka małe, czerwona, rozmazana, nietrzezwa, zaspana, itp. Buhahaha. Dzis tez duzo poprawilam, chyba wszystko na 5 :) Zmeczona jestem.. Chce zeby byl piatek, 14 godzina, i na.. piwko.. Wreszcie :)

Nic do nikogo nie czuję, już wolabym plakac po nocach, itp. Lepiej cierpiec z miłości niż nic nie czuć. Moje miejsce czerwone znów jest puste. Wkurza mnie to, przyzwyczailam się już, pisząc szczerze (jak to brzmi). Nie jest mi ogólnie czerwono, wcale... Już robię sobie przerwe, wiec zielono też nie jest. Nie umiem sprecyzowac jaki kolor teraz przybralo moje życie. Bardzo fajnie jest ostatnio, no ale nie mogę do nikogo tęsknić. Nawet nie muszę zakładać "okularów", aby stwierdzić, że żaden nie jest interesujacy. Czekam. Poczekam sobie trochę.

                                                                       I ogolnie fajna dupa się zapowiada ;]

                                   

chusteczki : :
cze 02 2004 to co było, nie będzie
Komentarze: 7

Tęsknię za kimś tęsknić... / Pojebane co??

Świat już nie jest dla mnie taki barwy, jaki był  przez te parę miesiecy.... Znów wydaje mi się, że faceci są wręcz beznadziejni itp. Dupa.

No a w tym tygodniu kurwa tyle nauki, że nie wiem. Dziś muszę pouczyć się jeszcze chemii.. Ale mi się chce..

Już się doczekać nie mogę wakacji.. Włochy... Ostatnie chwile z moja przyjaciołka, ktora wyjezdza do Stanów. Kurwa.

 

 

chusteczki : :
maj 31 2004 uczucia nigdy nie sa proste...wystarczy je...
Komentarze: 3

Wczoraj mi poraz pierwszy nie chcial chodzic zasrany net! Nie mogłam nic napisać.

Zrozumiałam wczoraj chyba wszystko. Nie dziwie sie, ze sie skonczylo. Czytalam rozmowy nasze na gg, przypominalam sobie jak to bylo, od razu po tych wszystkich zdarzeniach. Bardzo sie staral. Powtarzal mi niejednokrotnie, ze go tamte rzeczy nic nie interesuja, itp. Nic nie robiłam. Nie wyrzucam sobie nic, bo na prawde nie mialam ochoty. Już w kwietniu przestalam walczyc, przez nie. Dlatego gdzies tak juz w maju skonczyl sie starac. Przeciez nawet jadąc jeszcze w autobusie, nie wiedzac jeszcze nic o nim nowego, w poniedzialek, powiedzialam Agatce, ze nawet kiedy zobacze, ze sie stara to tak to bede chciala spierdolic. Tak widzialam, ze mnie obserwuje. Oczywiscie nie zwracam na niego uwagi... Pomogł mi tylko. Tylko ogolnie przykro mi, ze sie skonczylo, bo bylo bardzo fajnie. Przeciez jestem czlowiek i cos czuje.  Ale moze zle, ale uzmyslowilam sobie, ze to uczucie bylo zakazane. Sentyment dalej mam, i chyba sie go nie pozbede. Nawet nie potrzebuje tego zlikwidowac u mnie w srodku. Teraz trzymam kciuki, aby udalo mu sie z tamta dziewczyna.

Ach, ja to jestem dziwna, zawsze wszyscy mi mowili, ze mam inne podejscie do tych spraw. Moze dlatego, ze jestem wodnik.

Moje serce, uwalniało sie od niego juz 2 miesiace temu. Jednak dalej czulam, ale nie pokazywalam nic, pelna olewka. Kiedys mi nawet powiedzial, czy ja chce byc szczesliwa? Ze chyba sie ranie, nie pokazujac nic temu chlopakowi. ( Bo to był wtedy ten fajny okres, w ktorym udawalismy ze cos do osob trzecich czujemy :P) Tak sie teraz jednak zastanawiam, czy podjelam sluszna decyzje, przeciez ich tak nie bede widziec juz tak czesto po zakonczeniu roku szkolnego, i bylo sens pieprzyc sobie ta sprawe? Ale wiem, ze bym inaczej nie potrafila...

Moze po prostu nie doroslam do walki o moje uczucia?

chusteczki : :
maj 29 2004 Jednym słowem, gestem, ruchem, myślą
Komentarze: 9

"Dojrzewała do zakochania szczyptę za późno, gdy wkradł się już obcy ton, który wszystko popsuł"

Dużo teraz mam nauki, na każdej lekcji coś zdaje. No ale coż - trzeba dostac sie do dobrego liceum. Kiedy ja weszcie przestane pić? :) Dzisiaj, też, a jak! Jest w moim zyciu ostatnio świetnie, no ale męczy mnie dalej to. Mówiąc szczerze, kurwa, jakim mówiąc- przecież stukam w klawiature. A wiec: piszac szczerze- nie dałam sobie nawet szansy. Trudno. Nie żałuję, chyba. Ale źle się czuję, ciagle zamulając sobie: ze to koniec. Niestety.

"Skąd się wzięły takie pustynie? Otchłanie piasków i mizerne resztki bodiaków? Wymarłe krajobrazy, gdzie nie wsmyknie się nawet cień ptaka i wielbłada? Wyschniete jeziorka, iskrzące się solą? Pustka za pustką? Jakby śmierć tędy przemknęła jałowym tchnieniem. Nie ma nic. Nie pozostanie nic. Cokolwiek było, nie bedzie. Życie? Wieczne marnotractwo."

ice

chusteczki : :
maj 28 2004 I chuj
Komentarze: 5

"To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść"- te słowa dlugo zostana w mojej pamieci, a wiec to koniec. Wiedzialam, ze tego juz nie naprawie, sama nie chcialam, od kwietnia stalam sie w stosunku do niego obojetna, a wiec znalazl sobie inna dziewczyne ( z tego co wiem, to juz najprawdopodobniej beda razem). Czuje się wolna, ale kurwa mam sentyment.

Zielonka byla swietna. Zielona i na dodatek w procentach. Dzisiaj nie minelo z 5 h, jak już wylecialam z domu, ( po stasznie dlugim spaniu, od 6 rano do 8 30) i poszlam na impreze. Oczywiscie, ze nie liczac tego ze bylam zmulona, to musialam jeszcze pic i wziac jednego bucha. (pobilam rekord w piciu, yeach)

Było fajnie, mogło być lepiej. Przyznaje się, że byłoby super gdyby sie jednak cos polepszylo, jednak wynikla tez sprawa mojej kumpeli, ktora zarazem jest dziewczyna jego najlepszego kumpla. A wiec nie bylo wiele okazji, aby zlapac z nim kontakt, a poza tym- od razu bylam zimna co do niego, omijalam go caly czas wzrokiem.- nie zaluje.

Ta sprawa jest jeszcze młoda, wiec dlatego wybaczam sobie, że od 3 dni pare razy na dzien mysle. I tak pobilam rekord, bo wytrzymalam az 2 dni bez placzu. Kreci mi sie dalej w glowie, spac mi sie cholernie chce.

Wiec moje motto znow "jak nie ten to inny". Tylko wedlug mnie lepiej cierpiec z milosci , niz nie zyc dla nikogo. A wiem, ze nie szybko sobie znajde chlopaka, ktory bedzie mi odpowiadal. Mówi się trudno, dalej trzeba żyć samemu..

A to wszysko przez moja niepewnosc, brak wiary, brak pewnosci siebie, obojetnosc etc.   

I chuj- pasuje on do notki, jest to nawiazanie do tego, ze w autobusie wraz z moja przyjaciolka na gume do zucia przykleilysmy kartke z napisem "i chuj" na szybe. Ludzie byli zdziwieni.

Ja tez jestem zdziwniona tym obrotem moich spraw

chusteczki : :